menu>
szukaj w serwisie

Pół dnia w Bogocie

Dwanaście godzin na poznanie miasta? To możliwe! To był przystanek w mojej podróży do Peru. Dwanaście godzin między jednym a drugim samolotem.

Znalazłem się w stolicy Kolumbii Bogocie. Z Juanem Davidem Camacho, przewodnikiem z biura hansatours.com umówiłem się na lotnisku. Chciałem, by pokazał mi chociaż kilka miejsc w stolicy kraju, który do tej pory kojarzył mi się jedynie z kartelami narkotykowymi. Ale Kolumbia ma sporo do zaoferowania turystom.

Juan zabiera mnie na górę Monserrate
– to pierwszy obowiązkowy punkt podczas poznawania miasta, na które można spojrzeć z wysokości 3152m. Na górę wjeżdżamy kolejką, bo na spacer brakuje nam czasu. Warto zajrzeć do znajdującego się na Monserrate sanktuarium "El Senor Caido" z XVIIw, do którego zjeżdżają pielgrzymi z całej Kolumbii. Stąd widać też wzgórze Guadalupe z pomnikiem Matki Bożej z Guadalupe. Jest i lokalny bazarek, na którym pierwszy raz w życiu próbuję herbaty z liści koki, którą żują tutaj wszyscy. Napar ma lekko gorzkawy smak, ale dodaje mi energii. Przy okazji dowiaduję się o klątwie Monserrate. Według niej pary zakochanych umawiające się na randki na tym wzgórzu zostaną przeklęte, a ich związek się rozpadnie.

- Nie wiem czy to prawda, bo z moją dziewczyną nie spotykaliśmy się na Monserrate – zaznacza Juan. Po chwili wyciąga mapę, na której pokazuje mi dzisiejszą Bogotę. Na północy mieszkają dzisiaj bardzo bogaci ludzie – wskazuje palcem. - Ale jak widzisz nie ma na turystycznej mapie południa.  To dlatego, że jest tam skrajnie niebezpiecznie – tłumaczy.

< powrót